Prolog
Pewien blond
włosy chłopak siedział sobie w pokoju z szklanką ognistej. Był w domu sam, gdyż
jego rodzice zostali pilnie wezwani do dyrektora szkoły magii i czarodziejstwa:
Albusa Dumbledore’a*. Siedział tak popijając swój ulubiony alkohol, gdy nagle
do jego pokoju weszli rodzice z miną jakby zobaczyli tam starego dropsa bez
ubrań.
-Musimy
porozmawiać-oznajmił jego ojciec
-Zamieniam
się w słuch-odparł młody arystokrata bez większego entuzjazmu
-Chodzi o
naszą rodzinę …a konkretnie o jej korzenie-kontynuował Lucjusz
-Mam się
bać?- zapytał się Draco, którego śmieszyła ta cała sytuacja kompletnie nie
wiedząc czemu
-Nie tym
tonem gówniarzu!- zdenerwował się Malfoy senior
-Możemy
usiąść?- zapytała się jego matka, która widząc, że jej syn otwiera już usta
postanowiła przerwać tą bezsensowną kłótnie.
-Jasne-odpowiedział
wskazując sofę stojącą tuż przy oknie. Tak naprawdę strasznie się bał co ma mu
do powiedzenia ojciec, co jak co ale jeśli ten stary dziad ma zamiar ich
posadzić w azkabanie to nie ręczy za siebie. Narcyza wraz z mężem zajęła
wskazane przez syna miejsce.
-A więc…-
Ślizgon postanowił przerwać ciszę-Co macie mi do powiedzenia?- rodzice
wymienili trochę zaniepokojone spojrzenia. Bali się. Bali się jego reakcji bo
wiedzieli, że zawsze był wzorem dla innych ślizgonów. Inaczej mówiąc ślizgoński
ideał. Smok widząc zaniepokojone miny rodziców odezwał się
-Możecie mi
wreszcie powiedzieć o co chodzi?- niecierpliwił się blondyn
-Draco…
chodzi o to, że… Dumbledore wezwał nas po to, że…. Nie mogę Lucjuszu ty mu to
powiedz- zdecydowała się Narcyza
-No dobrze
chodzi o to że, nie dawno odkryli drzewo genealogiczne Gryffindora… widzisz okazuje
się że Godryk miał córkę…. no nie będę ci w szczegółach tego opowiadał ale jak
się okazało ich ród trawił do, aż za dobrze znanej ci rodziny… Rodziny
Malfoy`ów… (Tu Draco podnosi swoją szczękę z podłogi, otrzepuję ją i odkłada
powrotem na miejsce)
-Ale… ale…
ale… jak to?! Przecież nasi przodkowie od wieków trafiali do Slytherinu!-
Smok nie
wiedział co powiedzieć był w szoku…
-Tak! I o to
chodzi jak się okazuje sprzed około pięciu wieków jeden z przodków tym samym
pierwszy Malfoy, który był spokrewniony ze starym Godrykiem został przydzielony
do Slytherinu… i tak właśnie trawiliśmy do tego domu… Nie przerywaj mi-dodał Malfoy
senior, gdy jego syn chciał już dodać- Dlatego razem z twoim dyrektorem
postanowiliśmy przenieść cie do domu
twojego przodka…- zakończył swoją przemowę po czym bez słowa wyszedł ze
swoją żoną w pokoju pozostawiając go z setką pytań…
*u mnie
Dumbledore żyje jak coś
***
Witam
W końcu napisałam ten Prolog.. jest on krótki ale obiecuje że rozdział pierwszy będzie o wieeeeele bardziej dłuższy i rozbudowany :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że dopiero zaczynasz, a powiem ci, że uwielbiam czytać dopiero co powstałe blogi. Lubię dawać autorkom chęci do pisania, że tak się wyrażę. Na początku mam jedną uwagę i nie chodzi tu bynajmniej o ortografię czy co takiego. Czcionka... można dostać oczopląsu? Radziłabym zmienić na coś bardziej przejrzystego :)
Oprócz tego prolog całkiem ciekawy. Draco w Gryffindorze? Nie wyobrażam sobie jak go tam przyjmą :D
Czekam na ciąg dalszy i zapraszam również do siebie.
wojenne-dramione.blogspot.com
Pozdrawiam
Arabella
Dziękuje za miłe słowa :) oczywiście już zmieniam czcionkę. Blog czytam oczywiście jest wspaniały <3
UsuńPozdrawiam :)
Również dziękuje za miłe słowa :)
UsuńChciałabym jeszcze tylko zaprosić do nowo powstałego stowarzyszenia dramione. Dopiero zaczynamy działalność, więc aktywność nie jest tak duża, ale staramy się jak najszybciej rozwinąć. W każdym razie będzie nam niezmiernie miło jeśli do nas dołączysz.
http://stowarzyszeniedramione.blogspot.com/
Jeszcze raz pozdrawiam Arabella
Witaj! Z radością informuję Cię iż twoje zgłoszenie do Stowarzyszenia Dramione zostało rozpatrzone pozytywnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Arabella
http://stowarzyszeniedramione.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńPodobno nie zaczyna się od negatywów tylko od pozytywów więc...
Strasznie podoba mi sie to, że postanowiłaś pisać jako o Draco Gryfonie. Jest to rzadko spotykane a ty podjęłaś się napisania czegoś zupełnie innego niż dotychczas. Gratuluję wybrania tematu. Mam nadzieję, że dobrze to poprowadzisz i nie zmienisz tego w jakieś "badziewie".
A przeskakując do minusów...
Wszystko jest okay ale niepodobna mi się ten fragment "-Mam się bać?- zapytał się Draco, którego śmieszyła ta cała sytuacja kompletnie nie wiedząc czemu
-Nie tym tonem gówniarzu!- zdenerwował się Malfoy senior "
Wiesz, raczej nie sądzę, że Lucjusz by się tak zwrócił do swojego syna (brzmi to trochę jak z jakiegoś kiepskiego opowiadania nic więcej, koniec końców Lucjusz był arystokratą, wpływowym czarodziejem i raczej by się tak do swojego syna - zwłaszcza do niego!- nie zwrócił.Tym bardziej, że jego uniesienie nie jest niczym uzasadnione.
Mam nadzieję, że nie zrazisz się do pisania tylko będziesz kontynuować tą historię.
Czekam na następny rozdział.
Życzę weny i pozdrawiam.
Dziękuję za mile słowa :) A jeśli chodzi o Lucjusza to jego postawa była spowodowana stresem, bo przyznajemy szczerze ale pewnie nikt na jego miejscu nie powiedział by tego na ludzie xd ale następnym razem postaram się nie popełnić takich błędów ;)
UsuńJeszcze raz dziękuję za mile słowa i pozdrawiam.